Gracze są różni. Niektórzy grają tylko i wyłącznie dla przyjemności, inni starają się wygrać ze wszystkich sił. Jak dużo przyjemności by nam nie dawała sama gra, jedno jest pewne – przegrywać nie lubi nikt. Gdy gramy z dziećmi, często dorośli udają, że nie widzą małych oszustw dzieci, albo specjalnie starają się zagrać tak, aby to maluch wygrał, bo co to za radość, gdy po drugiej stronie stołu pojawia się płacz lub krzyk? Wyjściem z tej sytuacji może być gra kooperacyjna. Nie gramy przeciw sobie, lecz razem. Przeciwnikiem jest sama gra, jej zasady, czas… Są gry kooperacyjne dla dorosłych wytrawnych graczy (np. „Robinson Crusoe”, „Detektyw”), o niższym progu wejścia (np. „Pandemic” i „Pokój 25”), są i dla dzieci (np. „Kotek Psotek” lub „Mali detektywi”). Nie da się porównać gier kooperacyjnych względem tradycyjnego modelu gracz przeciwko graczowi pod względem trudności. W obu przypadkach są tytuły mniej i bardziej złożone, krótsze i wymagające dużo czasu. Problemem przy grach kooperacyjnych jest tzw. „Syndrom lidera”. Gdy wszyscy gracze wspólnie podejmują decyzję, często zdarza się osoba o silnej osobowości, która uważa że ma rację i za nic nie chce się przychylić do propozycji pozostałych graczy. Przy graniu familijnym z reguły rodzic ma decydujący głos, jednak wśród graczy równorzędnych warto ustalić zasady na początku, żeby wszyscy mieli radość ze wspólnie spędzonego czasu. Przecież „to tylko gra”. ;) Kolejną zaletą gier kooperacyjnych jest łatwość w dostosowaniu się do liczby graczy. Często można zagrać w większym gronie, niż jest to dedykowane przez producenta (można w dwie osoby „poruszać się jedną postacią” lub w większym gronie robić „burzę mózgów”). Rodzi to jednak większe możliwości do kłótni i brak możliwości wybrania jednej słusznej decyzji jak się zachować przy stole, więc polecamy taką opcję tylko przy sprawdzonym towarzystwie ;) Z drugiej strony we wszystkie (jak się mylę to mnie poprawcie)gry typu kooperacyjnego możemy zagrać sami. Nie zawsze da się znaleźć kompana do grania, a samodzielna rozgrywka wcale nie musi być nudna!
0 Komentarze
Grać można już z najmłodszymi dziećmi, oczywiście wraz z wiekiem i nowymi umiejętnościami można poszerzać zakres dostępnych tytułów i trudność.
Maluchy rzadko kiedy są w stanie wytrzymać przy stole dłużej niż 10-15 minut. Szybko się nudzą i szukają nowych atrakcji. Takie mogą, przynajmniej na chwilę zapewnić lekko zmodyfikowane tradycyjne gry z kostką. My uwielbiamy Kotka Psotka - gra kooperacyjna, nie trzeba liczyć, wystarczy rozróżniać kolory, co nawet dwulatek załapie, grę urozmaica karmienie kota. Ciekawą propozycją jest też Monopoly Junior - zasady są bardzo proste, z lekką pomocą rodzica nawet trzylatek chwilę jest w stanie pograć.
Ciekawą pozycją gry tego typu są „Mali detektywi” wydawnictwa Egmont. Do klasycznej wersji memo została dołożona skrzynia, w której są schowane trzy kafelki, które trzeba odnaleźć. Dodatkowo gra jest kooperacyjna. Razem z dzieckiem gramy „przeciwko grze”, każdy odnaleziony zegar skraca nasz czas na odgadnięcie jakie rzeczy zostały schowane do skrzyni. Cała rodzina wygrywa lub przegrywa, nie trzeba „podkładać się” bo dziecko nie lubi przegrywać ;) Kolejną ciekawą wariacją popularnej gry jest „Memory na 3 sposoby” od Kapitana Nauki. Najmłodsi gracze tylko odnajdują pary, starsze dzieci już odkrywają czym każda karta z pary się różni (są 3 drobne różnice, które nie przeszkadzają najmłodszym, dla nich karty są takie same ;)) Nie ważne od czego zaczniecie, nie ważne w jakim wieku macie dzieci, ważne żeby razem miło spędzać czas. Dziecko się za szybko nudzi albo nie chce z wami współpracować? Nie szkodzi, dorośnie :) Najważniejsza jest bliskość rodzica z dzieckiem, wspólne spędzanie czasu i uczenie dziecka nowych umiejętności. , choćby tak podstawowych jak motoryka, cierpliwość i spostrzegawczość. Przy okazji zapraszamy do naszej wypożyczalni :https://itepecafe.weebly.com/planszoacutewki.html Moja ulubiona zabawa sensoplastyczna, która bardzo przypada do gustu większości dzieci! Jadalne farby.
Czego potrzebujemy? Dla urozmaicenia na zajęciach używam zazwyczaj dwóch przepisów. Jeśli nasze dziecko nie zjada już wszystkiego i będzie po prostu się bawić, tańszy i prostszy jest pierwszy przepić. Jeśli wiemy, że maluch wszystko pcha do buzi albo sami chcemy, żeby pobawił się także zmysłem smaku, zdecydowanie polecam drugi (często dzieci więcej zjedzą nią namalują) Przepis 1.
Dodatkowo:
Jedna z najprostszych "mikstur" sensorycznych. Przyjemna, bezpieczna i potrafiąca zająć dzieci niezależnie od wieku i wrażliwości sensorycznej. Czego potrzebujemy?
Co można z tym zrobić?
Poniżej trochę zdjęć z naszej zabawy :)
Nie radzę zostawiać młodszych dzieci, żeby bawiły się same. Zwłaszcza, że Asia (2,5 roku) potrzebowała regularnego wsparcia i podpowiedzi, co może jeszcze porobić. Pięcioletnia Łucja bawiła się prawie sama przez około godzinę. W razie czego piasek można po prostu zostawić na później - przykryć folią, przed kolejnym użyciem lekko zwiliżyć. Udanej zabawy! Już w najbliższą sobotę organizujemy nasz kolejny turniej gier! Tym razem gracze zmierzą się ze sobą w klasyka - Rummikuba! Ta dość prosta gra towarzyska składa się ze 104 kostek w czterech kolorach, z liczbami od 1 do 13, plus jokerów i polega na odpowiednim układaniu i wykładaniu na stół sekwencji wylosowanych kości - serii lub grup. CIEKAWOSTKI
INFORMACJE DLA ZAWODNIKÓW Turniej rozpoczynamy o 16.00 zapoznaniem się z regulaminem i zasadami turniejowymi, podpisaniem list, losowaniem stołów. Planowo gramy na sześć stołów po czterech graczy przy każdym. Przy każdym stole grane są dwie gry. Po każdej do tabeli wpisywane są duże i małe punkty. Następnie ponownie losujemy stoły i jeszcze raz każdy stół rozgrywa dwie partie. Po podliczeniu punktów osiem osób z najlepszymi wynikami startuje w półfinale (dwa stoły), w którym także rozgrywane są dwie gry. Dwóch najlepszych graczy z każdego stołu półfinałowego zmierzy się w finale. Dla zwycięzców przewidziane są nagrody od wydawcy - TM Toys. Najlepszy z graczy weźmie udział w Finale Mistrzostw Polski, który odbędzie się 30 listopada na Stadionie Narodowym w Warszawie! Jeśli ktoś chce dokładnie zapoznać się wcześniej z regulaminami, zapraszamy na strony: Regulamin Mistrzostw Polski Regulamin Eliminacji Udział w turnieju jest bezpłatny. Jednak warto mieć na uwadze, że odbywa się on w kawiarni, która udostępnia swoją przestrzeń za darmo. Dlatego będziemy wdzięczni za nie przynoszenie swojego jedzenia. A dzięki złożonym zamówieniom możemy działać dalej i organizować tego typu eventy :) Po Turnieju zachęcamy do zostania z nami na Nocnym Graniu - siedzimy i gramy w planszówki (już dowolne - do wyboru z naszej obszernej szafy; można też przynieść coś swojego), choćby do rana, jeśli komuś starczy sił i zapału -> https://www.facebook.com/events/1177497705972138/ Klubokawiarnia ITePe to nie tylko miejsce, gdzie można zjeść coś dobrego, wypić pyszną kawę i być. Klubokawiarnia ITePe uczy i bawi. W sezonie jesienno-zimowym wracają zajęcia z zeszłego sezonu i pojawiają się nowe.
Jutro przyjdzie jesień. Przynajmniej ta kalendarzowa, bo już od dwóch dni wystarczy wyjść na dwór (a w Krakowie na pole) żeby przekonać się na własnej skórze, że słońce już nie grzeje tak mocno, jak grzało jeszcze niedawno…
Zabawy z piaskownicy coraz szybciej przenoszą się do naszej ciepłej bawialni, ani się obejrzymy jak temperatury spadną do zera. Przerzucamy się na menu jesienne. Rozgrzewająca herbata z imbirem, grzane „wino” i kawa z miodem i cynamonem zaczynają u nas królować i pewnie nie oddadzą władzy aż do wiosny J Nie oznacza to oczywiście, że nie zrobimy Wam ice latte lub nie podamy lodów. Jesteśmy przygotowani na wszelkie zachcianki J Ile znasz osób, które na pytanie „lubisz naleśniki?” odpowie „nie”? My też nikogo nie możemy sobie przypomnieć, dla tego na blacie pojawiła się naleśnikarka (dla niewtajemniczonych jest to sprzęt do smażenia naleśników, a nie osoba ;)).
Podajemy naleśniki na słodko (dżem, czekolada, owoce, cukier puder…) i na wytrawnie! Naleśnik nie musi kojarzyć się tylko ze śniadaniem, jest też doskonałym posiłkiem w porze lunchowej. Wystarczy dodać do środka wędzonego kurczaka, warzywa z oliwkami, lub… a z resztą, sami się przekonajcie. Ciasto na naleśniki robimy na miejscu z wody, mąki, mleka, oleju i… niczego więcej. Bez spulchniaczy i innych specyfików. Dla chętnych możemy też przygotować wersję vege bez mleka. Zapraszamy! Ruszyliśmy pełną parą z kawami przelewowymi. Wielu smakoszy kawy uważa, ze dopiero alternatywny sposób palenia kawy potrafi wydobyć jej prawdziwy charakter. Dorzućmy do tego najwyższej jakości kawę speciality i mamy przepis na wspaniały napój.
Na dobry początek Kenia. Delikatny porzeczkowy posmak i jasno wypalone ziarna pełne kofeiny gwarantują dobry nastrój i energię na cały dzień, lub odzyskanie sił przy popołudniowej słocie. Aeropress czy Chemex? Z czego wolicie? Parzenie kawy na każdym ze sprzętów wygląda trochę inaczej i przez to trochę inaczej kawa smakuje. Z jednego cudownie, z drugiego wyśmienicie. Którą wybierzesz? ;) Proponujemy przyjść dwa razy i spróbować obu. Sto lat, sto lat…
Na razie minął nam rok działalności. Rok wielu wzlotów i upadków. Rok, w czasie którego nastąpiło wiele zmian, poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, nauczyliśmy się co nieco o prowadzeniu działalności i o nas samych. Impreza urodzinowa czekała na dobrą pogodę (roczek stuknął nam 8.09), ale dzięki temu udało się zorganizować grę terenową i malowanie buziek. Były mega bańki i modelowanie balonów. Wszyscy dostali po kawałku tortu, z którego świeczki zostały zdmuchnięte przez naszych najmłodszych gości. Za rok będzie jeszcze więcej atrakcji, już rezerwujcie sobie termin. |
BlogTrochę o tym, co się u nas dzieje. Archiwa
Kwiecień 2020
Kategorie
Wszystkie
|