Grać można już z najmłodszymi dziećmi, oczywiście wraz z wiekiem i nowymi umiejętnościami można poszerzać zakres dostępnych tytułów i trudność.
Maluchy rzadko kiedy są w stanie wytrzymać przy stole dłużej niż 10-15 minut. Szybko się nudzą i szukają nowych atrakcji. Takie mogą, przynajmniej na chwilę zapewnić lekko zmodyfikowane tradycyjne gry z kostką. My uwielbiamy Kotka Psotka - gra kooperacyjna, nie trzeba liczyć, wystarczy rozróżniać kolory, co nawet dwulatek załapie, grę urozmaica karmienie kota. Ciekawą propozycją jest też Monopoly Junior - zasady są bardzo proste, z lekką pomocą rodzica nawet trzylatek chwilę jest w stanie pograć.
Ciekawą pozycją gry tego typu są „Mali detektywi” wydawnictwa Egmont. Do klasycznej wersji memo została dołożona skrzynia, w której są schowane trzy kafelki, które trzeba odnaleźć. Dodatkowo gra jest kooperacyjna. Razem z dzieckiem gramy „przeciwko grze”, każdy odnaleziony zegar skraca nasz czas na odgadnięcie jakie rzeczy zostały schowane do skrzyni. Cała rodzina wygrywa lub przegrywa, nie trzeba „podkładać się” bo dziecko nie lubi przegrywać ;) Kolejną ciekawą wariacją popularnej gry jest „Memory na 3 sposoby” od Kapitana Nauki. Najmłodsi gracze tylko odnajdują pary, starsze dzieci już odkrywają czym każda karta z pary się różni (są 3 drobne różnice, które nie przeszkadzają najmłodszym, dla nich karty są takie same ;)) Nie ważne od czego zaczniecie, nie ważne w jakim wieku macie dzieci, ważne żeby razem miło spędzać czas. Dziecko się za szybko nudzi albo nie chce z wami współpracować? Nie szkodzi, dorośnie :) Najważniejsza jest bliskość rodzica z dzieckiem, wspólne spędzanie czasu i uczenie dziecka nowych umiejętności. , choćby tak podstawowych jak motoryka, cierpliwość i spostrzegawczość. Przy okazji zapraszamy do naszej wypożyczalni :https://itepecafe.weebly.com/planszoacutewki.html
0 Comments
Moja ulubiona zabawa sensoplastyczna, która bardzo przypada do gustu większości dzieci! Jadalne farby.
Czego potrzebujemy? Dla urozmaicenia na zajęciach używam zazwyczaj dwóch przepisów. Jeśli nasze dziecko nie zjada już wszystkiego i będzie po prostu się bawić, tańszy i prostszy jest pierwszy przepić. Jeśli wiemy, że maluch wszystko pcha do buzi albo sami chcemy, żeby pobawił się także zmysłem smaku, zdecydowanie polecam drugi (często dzieci więcej zjedzą nią namalują) Przepis 1.
Dodatkowo:
Jedna z najprostszych "mikstur" sensorycznych. Przyjemna, bezpieczna i potrafiąca zająć dzieci niezależnie od wieku i wrażliwości sensorycznej. Czego potrzebujemy?
Co można z tym zrobić?
Poniżej trochę zdjęć z naszej zabawy :)
Nie radzę zostawiać młodszych dzieci, żeby bawiły się same. Zwłaszcza, że Asia (2,5 roku) potrzebowała regularnego wsparcia i podpowiedzi, co może jeszcze porobić. Pięcioletnia Łucja bawiła się prawie sama przez około godzinę. W razie czego piasek można po prostu zostawić na później - przykryć folią, przed kolejnym użyciem lekko zwiliżyć. Udanej zabawy! |
BlogTrochę o tym, co się u nas dzieje. Archiwa
Kwiecień 2020
Kategorie
Wszystkie
|